Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Wszystko o czym chcecie dyskutować a tyczy się choć trochę Slackware Linux i nie tylko!

Moderatorzy: Moderatorzy, Administratorzy

Awatar użytkownika
Bing
Pomocnik
Posty: 825
Rejestracja: 2004-12-26, 22:40
Lokalizacja: Sk-ce

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: Bing »

hitman1986 pisze: No chyba, że chcesz być informatykiem w szkole, to tak raczej matmy nie musisz znać, wystarcząpodstawy worda i excela, tudzież PowerPoint'a
takich informatykow to tylko na slupach powieszac :twisted: :evil:
Pozdrawiam
Bing
Awatar użytkownika
benetnash
Moderator w st. spocz.
Posty: 1467
Rejestracja: 2004-12-17, 20:09
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: benetnash »

BTW
Cytat:
I think a good way to find out if you have what it takes is to pick up a copy of Raymond Smullyan's book What Is The Name Of This Book?. Smullyan's playful logical conundrums are very much in the hacker spirit. Being able to solve them is a good sign; enjoying solving them is an even better one.

Świetna książka tak mnie wciągnęła ze przez 5 dni przerobiłem wszystkie zadania. Naprawde polecam osobom które chcą sprawdzić czy logicznie myślą cwaniak
Pozdrawiam
książki Smullyan'a są po prostu **przegięte**

a co do znajomości matematyki to jako że chciałbym jako specjalizacje wziąć cos w deseń "inżynieria oprogramowania" czy "systemy operacyjne" to tam znajomość matematyki (a raczej kombinatoryki) jest niezbędna - fakt faktem, że "hacker" nie musi matmy znać ale kernel topcoder piszący jakiegoś dispatchera powinien...
[url=http://www.icpnet.pl/~benetnash/benetnash.asc]GnuPG[/url]
Awatar użytkownika
m00n
Użytkownik
Posty: 666
Rejestracja: 2004-06-26, 15:31
Lokalizacja: Morag

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: m00n »

co masz na mysli mowiac przegięte ?
Obecnie uzywam: Slackware, Debian, OpenBSD
Wyznawca Unixa i fanatyk Cisco ;]
Awatar użytkownika
benetnash
Moderator w st. spocz.
Posty: 1467
Rejestracja: 2004-12-17, 20:09
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: benetnash »

strasznie fajne i pomysłowe - nie można się od nich oderwać
[url=http://www.icpnet.pl/~benetnash/benetnash.asc]GnuPG[/url]
Awatar użytkownika
m00n
Użytkownik
Posty: 666
Rejestracja: 2004-06-26, 15:31
Lokalizacja: Morag

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: m00n »

ojj tu sie zgodze w 100% jak przed snem sie zabiore za nie, to sie dziwie o kurde juz 2:30 8)
Obecnie uzywam: Slackware, Debian, OpenBSD
Wyznawca Unixa i fanatyk Cisco ;]
Awatar użytkownika
swiezy
Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 2006-03-07, 09:01
Lokalizacja: Osuchowa

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: swiezy »

Właśnie przebrnąłem przez cały topic i primo to m00n napisz co tam i jak tam :)!

A co do wątku na tema maturki ;) przewijającego w tym topicu, to kurka, przecież będąc na studiach sięgasz po 'kaganek oświaty' tzwany. Nie można być oświeconym bez znajomości podstaw matmy ;). Bo Cię 1. Pani w sklepie orżnie, 2. US zbałamuci 3. może w końcu jak w towarzystwie się przyznasz (z dumą humanistyczną ;) ), że nie umiesz 'tych równań kwadratowych' to ktoś ci w twarz wybuchnie śmiechem...

Ja patrze na to przez pryzmat studiów biologicznych. Bycie nazwanym 'biologiem' mówi równie niewiele jak nazwanie kogoś 'informatykiem'.

Doradzałbym branie pod uwagę uczelni prywatnych (wiem, że na górczewskiej w wawie, jest jakaś nie zła, ona jest w sąsiedztwie PANowskiego instytutu|), a studia to naprawde minimum. Nie powinieneś myśleć o nich tylko z perspektywy przymusu. Trza mieć jakieś papirzysko co by mówiło, że się starałeś i jednak coś tam wiesz (a całą resztę możesz zaprezentować).

Może rozwiązniem dla Ciebie, było by pracowanie i studiowanie zaoczne (czy wieczorowe)? Nie wiem niestety jak się przedstawia sytuacja 'zaocznych informatyków'...

A do maturki jeszzce małe ale: zadania są (co najmniej za moich czasów były) totalnie nie życiowe. Robiłem sobie kiedyś dla 'rozrywki' zadania próbne na SAT (to chyba odpowiednik naszej nieszczęsnej maturki) i tam są ciekawe zadania: np. John kupił samochód w kredycie 23,5 % ile będzie musiał zapłacić za samochód + odsetki. Takie rzeczy sie przydają w życiu.

Pozdrawiam i sukcesów !
Pentium 266 MMX ;) , 32MB ram :| , 2MB video ;( , Slack 10.2 :D
[url=http://www.wielkipor.prv.pl][img]http://img110.imageshack.us/img110/1529/a1qz.gif[/img][/url]
..::[url=http://isotoniik.cc]Isotoniik.cc[/url]::..trance your mind...
Awatar użytkownika
Dziki
Użytkownik
Posty: 238
Rejestracja: 2004-12-27, 08:02
Lokalizacja: Darkest Moor
Kontakt:

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: Dziki »

A się i ja dołączę do dyskusji :)

Jeszcze jakiś czas temu pragnąłem być informatykiem (około 1,5 czy 2 lata temu). Z góry zakładając że na polibudę czy uniwerek się nie dostanę, wybrałem prywatną uczelnię. Poszedłem tam, i co się okazało ? Programowanie w turbo pascalu, word, excel, MATMA, RACHUNEK PRAWDOPODOBIEŃSTWA + masa przedmiotów ekonomicznych (bo to była informatyka i ekonometria). Mając sporą urazę do matematyki z liceum (miałem fatalną matematyczkę u której ciężko było pojąć nawet równania kwadratowe) bolałem na matmie. Niby coś tam rozumiałem, ale jakoś kółko i krzyżyk i granie w węża było bardziej pasjonujące. W połowie drugiego semestru dałem sobie spokój. Informatyka na takim poziome ? Do tego znienawidzona matma ?

Coś jednak ambicje się we mnie odezwały, a że kończyłem profil biologiczno-chemiczny to warto było to jakoś wykorzystać. Dałem sobie spokój z informatyką, poszedłem na Wrocławską Akademię Rolniczą, na kierunek Inżynieria Środowiska. Zgadnijcie z czego miałem pierwsze zajęcia ? Z MATEMATYKI. Nie to że nie wiedziałem o tym że ona się pojawi. Szedłem na te studia z pełną świadomością tego że będzie tam fizyka i matma.

Krótka przerwa na opisanie mojej wiedzy fizycznej przed pójściem na te studia. W liceum niedość że miałem fizykę z najgorszymi nauczycielami, do tego często ich nam zmieniali. Najpierw miałem lekcje z kolesiem który robił z fizyki religię, lekcje wychowawcze, a fizyki było niewiele. Potem zmienili nam go na babę która jak NIKT potrafiła zrazić człowieka do fizyki. Skończyło się na tym że na świadectwie maturalnym mam wpisane 2 z fizyki.

Wracając do tematu. Wiedząc że będę musiał przebrnąć przez matmę i fizykę wziąłem się do roboty. Za fizykę szczególnie, bo to największy wykos na pierwszym semestrze (nie wykłady tylko laborki - przez laborki z mojej 35-osobowej grupy poleciało 17 osób). Udało się przebrnąć przez matmę, przez rzeźnię laborek oraz przez nudę wykładów z fizyki (100% fizyka licealna tyle że skondensowana). Ba, z nogi matematycznej stałem się człowiekiem który potrafi liczyć całki, nie straszne mu różniczki. Wiec jednak się da !. Matmę mam nadal, tylko inaczej się nazywa (Statystyka). A fizykę będę miał do końca studiów - teraz mam technikę cieplną czyli termodynamikę fenomenologiczną, do tego mam mechanikę płynów fizykę i chemię gleb, na 2gim roku wchodzi mechanika gruntów i parę innych "michałków", na 3cim roku będę miał (nie)przyjemność spotkać się ze słynnym Wackiem i jego mechaniką budowli (ponoć najtrudniejszy przedmiot na całych studiach). Wydawało mi się kiedyś że jestem umysłem humanistycznym - a teraz ciepam całki, liczę przemiany termodynamiczne maści wszelakiej (od prostych - izotermicznych - do skomplikowanych adiabatycznych i politropowych) oraz obliczam parcie hydrostatyczne na powierzchnie maści różnej, niedługo będę liczył przepływy w rurach. Powiem więcej - za****ście podoba mi się mój kierunek i nie zamieniłbym go na żadnen inny. A kiedyś tak bardzo nienawidziłem matematyki i fizyki... PODSUMOWUJĄC. Zgadzam się z którymś z przedmówców w kwestii podziału na umysły ścisłe i humanistyczne - i przytoczę słowa mojego współlokatora: "to czy jesteś umysłem ścisłym czy humanistycznym zależy tylko od twojego podejścia i od tego co sobie wmówisz. jeśli wmówisz sobie że jesteś humanistą i nie rozumiesz matmy, to tak będzie". Jeszcze jeden mały cytacik (bez obrażania żeńskiej częśći naszego forum): "Matematyka jest jak kobieta, nie trzeba jej rozumieć, trzeba umieć ją wykorzystać".

A propos tego iż matematyka jest królową nauk. Może i jest, ale tak naprawde jest tylko narzędziem w rękach fizyki, służącym do zrozumienia pewnych zjawisk, oraz do ich matematycznego opisu.

Teraz parę słów na temat matury. Należę do szczęśliwców którzy zdawali starą maturę. Ale z perspektywy czasu uważam że jeśli ktoś narzeka na matmę na maturze - cóż. Jej poziom powinien być dostosowany pod "humanistów" (w końcu po to są matury rozszerzone). Jeśli ktoś poszedł do liceum, to jego zasranym obowiązkiem jest wyniesienie z niego wiedzy która udowodni iż jest tego papierka zwanego świadectwem maturalnym, za przeproszeniem, warty. I zaśmieję się w twarz każdemu humaniście który swoją nieumiejętność rozwiązania równania kwadratowego będzie tłumaczył tym ze jest... humanistą. Przepraszam, ale to co ja miałem z matmy w liceum a to co miałem na pierwszym semestrze studiów to jest ogromna różnica. W liceum nikt nie każe nikomu liczyć całek. Po wyjściu z liceum mało kto wie co to jest liczba e, a już tym bardziej nie ma pojęcia o funkcji e^x, o jej własnościach już nie wspomnę. Mało który licealista ma pojęcie o liczbach zespolonych, większość coprawda słyszała o macierzach, ale prawie żaden nie wie jak to wygląda w praktyce... Więc nie mówcie że matma w liceum jest trudna !

Co do matmy w informatyce - przytocze słowa mojej znajomej pani doktor: "bez matmy nie napiszesz żadnego dobrego programu". I taka jest prawda. A a propos wypowiedzi któregoś z przedmówców co do praktycznego zastosowania matmy w konstruowaniu sieci. Jako przyszły inżynier muszę umieć policzyć jaką pompę muszę zamonotować by dostarczyć do danego budynku odpowiednią wysokość słupa cieczy by wodę mieli wszyscy mieszkańcy. Widać analogię do liczenia przepustowości i doboru odpowiedniego kabla ? I tu matma, i tu matma... Może przy zakładaniu sieci domowej raczej się nie przyda, ale przy projektowaniu sieci dla jakiegoś wielkiego przedsiębiorstwa - przyda się policzyć te kable by - w razie możliwości ograniczyć koszta...

Matma jest, była i będzie - i tak łatwo jej nie da się uniknąć.

Coś jeszcze miałem pisać... Aha... Czy nie denerwuje Was (mówię do aktualnych studentów uczelni technicznych, kandydatów do tytułu inż. tudzież mgr inż.) istnienie konieczności uczenia się przedmiotów humanistycznych ? Bo jak narazie, to najbardziej beznadziejnym przedmiotem z jakim sie na moim kierunku spotkałem jest filozofia... no sorry, ale mnie bardziej interesuje to jakiej wysokości i o jakim pochyleniu muszę zaprojektować wał przeciwpowodziowy, a nie to co, za przeproszeniem, pieprzył Platon. I nasuwa się jeszcze jedno pytanie - DLACZEGO my musimy się takich bzdur uczyć, a humaniści nie mają ścisłych przedmiotów jako "uzupełnienie" wiedzy ? Bo co ? Bo my się tego nauczymy jak będziemy musieć, a oni to co ? Mają taryfę ulgową bo wiadomo że sobie z tym nie poradzą ? Im jest matma tak samo potrzebna jak mi filozofia. Tyle że oni matmy się uczyć nie muszą, a ja filozofii tak. (Z moich rozważań wykluczam logikę - to jest matma, ale nie na każdym humanistycznym kierunku ją mają).

Mam nadzieję że nie posneliście ;]

Pozdrawiam
[url=http://userbarmaker.com/][img]http://img214.imageshack.us/img214/5814/631160779259si7.png[/img][/url]
[url=http://operapl.net/nie]Daj się zOperować ;)[/url]
JID: [color=green]dziki//uaznia.net[/color]
[url=http://www.last.fm/user/hexdevil/?chartstyle=minimalLightRecent5][img]http://imagegen.last.fm/minimalLightRecent5/recenttracks/hexdevil.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
dedido
Użytkownik
Posty: 387
Rejestracja: 2005-05-21, 12:49
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: dedido »

antaeus pisze:A propos tego iż matematyka jest królową nauk. Może i jest, ale tak naprawde jest tylko narzędziem w rękach fizyki, służącym do zrozumienia pewnych zjawisk, oraz do ich matematycznego opisu.
W każdej nauce jest tyle prawdy, ile jest w niej matematyki.
* Autor: Immanuel Kant
antaeus pisze:Jej poziom powinien być dostosowany pod "humanistów"
Toteż my, "matematycy" nie powinniśmy odwalać prezentacji z polskiego.
antaeus pisze:, a nie to co, za przeproszeniem, pieprzył Platon.
To się pewnie przydaje jak chcesz zaszpanować, że umiesz coś po łacinie ;)
[size=75]Dzisiaj życie to nie sen
Jednak trzeba bawić się
No bo co innego pozostaje
W takim chorym kraju ... [/size]
Awatar użytkownika
Dziki
Użytkownik
Posty: 238
Rejestracja: 2004-12-27, 08:02
Lokalizacja: Darkest Moor
Kontakt:

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: Dziki »

W każdej nauce jest tyle prawdy, ile jest w niej matematyki.
To w takim razie ile prawdy jest w przedmiotach humanistycznych ? ;)
[url=http://userbarmaker.com/][img]http://img214.imageshack.us/img214/5814/631160779259si7.png[/img][/url]
[url=http://operapl.net/nie]Daj się zOperować ;)[/url]
JID: [color=green]dziki//uaznia.net[/color]
[url=http://www.last.fm/user/hexdevil/?chartstyle=minimalLightRecent5][img]http://imagegen.last.fm/minimalLightRecent5/recenttracks/hexdevil.gif[/img][/url]
tadziu
Użytkownik
Posty: 325
Rejestracja: 2004-05-23, 18:21
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: tadziu »

antaeus pisze:W liceum nikt nie każe nikomu liczyć całek.
Mylisz się.
antaeus pisze:a już tym bardziej nie ma pojęcia o funkcji e^x
Mylisz się.
antaeus pisze:To w takim razie ile prawdy jest w przedmiotach humanistycznych ?
A ile jest w nich matematyki? :devil2:
W liceum niedość że miałem fizykę z najgorszymi nauczycielami
Mając sporą urazę do matematyki z liceum (miałem fatalną matematyczkę (...)
A to samemu się uczyć nie można? Jak się leniuchuje, to się później za to płaci. Osobiście też mam zrąbana fizyczkę, ale staram się uczyć fizyki sam.
Programowanie w turbo pascalu, word, excel
W połowie drugiego semestru dałem sobie spokój. Informatyka na takim poziome ?
1) Nie stawia się spacji przed znakiem zapytania, ani innymi znakami interpunkcyjnymi
2) To znaczy jakim poziomie? Pierwszej klasy liceum?
Linux registered user #325402
Awatar użytkownika
Dziki
Użytkownik
Posty: 238
Rejestracja: 2004-12-27, 08:02
Lokalizacja: Darkest Moor
Kontakt:

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: Dziki »

Ok, mylę się, mój współlokator miał takie rzeczy, ale on był na profilu matematyczno-fizycznym. Żaden inny profil takich rzeczy nie miał.

Uczyć się samemu ? A czemu nie, szkoda że wtedy mi się straszliwie nie chciało.

A propos poziomu - _niewiele_ wykraczał on poza materiał z liceum. No może teoria była w dość dużej dawce.
[url=http://userbarmaker.com/][img]http://img214.imageshack.us/img214/5814/631160779259si7.png[/img][/url]
[url=http://operapl.net/nie]Daj się zOperować ;)[/url]
JID: [color=green]dziki//uaznia.net[/color]
[url=http://www.last.fm/user/hexdevil/?chartstyle=minimalLightRecent5][img]http://imagegen.last.fm/minimalLightRecent5/recenttracks/hexdevil.gif[/img][/url]
tadziu
Użytkownik
Posty: 325
Rejestracja: 2004-05-23, 18:21
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: tadziu »

antaeus pisze:Ok, mylę się, mój współlokator miał takie rzeczy, ale on był na profilu matematyczno-fizycznym. Żaden inny profil takich rzeczy nie miał.
Tu się zgodzę - pochodne są tylko w zakresie rozszerzonym matmy, a całek w zasadzie w programie nie ma, ale są na szczęście jeszcze licea, w których się ich nie wyrzuca z klas matematycznych.
Linux registered user #325402
Awatar użytkownika
mina86
Moderator
Posty: 3343
Rejestracja: 2004-06-14, 21:58
Lokalizacja: Linux 5.x x86_64
Kontakt:

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: mina86 »

swiezy pisze:John kupił samochód w kredycie 23,5 % ile będzie musiał zapłacić za samochód + odsetki. Takie rzeczy sie przydają w życiu.
Rzeczywiście - nie ma to jak życiowe zadania: "Małgosia bignie przez las i ogląda sobie kwiatki i zwierzątka. W pewnym momencie znalazła czterolistną koniczynkę. Powiedz ile osi symetrii ma ta figura." (podomierz autentyk)
tadziu pisze:ale są na szczęście jeszcze licea, w których się ich nie wyrzuca z klas matematycznych.
Hmmm... Nie byłbym tego taki pewny. Chodziłem do Staszica (tj. LO, które zajmuje praktycznie corocznie 1. miejsce w W-wie i poziom matematyki jest tam raczj wysoki) do Mateksu (taki super-hiper profil z super-hiper rozszerzoną matematyką) i całki to były tylko kilka razy na kółku dla zainteresowanych oraz na ze 2 lekcjach już pod sam koniec, gdy cały program został przerobiony. Już niestety, dzięki temu, że zamiast 4 lata liceum trwa 2,5, nie ma czasu na takie rzeczy.
Zastrzegam sobie prawo nieanalizowania postów pisanych niepoprawną polszczyzną.
Post generated automatically by A.I. system code name ‘mina86’ in response to the previous one.
miszmaniac
Moderator
Posty: 1510
Rejestracja: 2006-03-19, 12:00
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: miszmaniac »

Tam gdzie kończy się nauka, zaczyna się filozofia i tak było od zawsze.
Jeśli "naukowcy" nie byli w stanie wyjaśnić czegoś empirycznie, albo nawet jakimiś domysłami wtedy pojawiali się filozofowie i wymyślali.
Nawet dziś, naukowcy potrafią powiedzieć jak wygląda wszechświat (bynajmniej się domyślają:) ) Wiedzą jak się zaczął i do czego zmierza... Ale nikt nie ma pojęcia co jest za granicą wszechświata i co było przed jego powstaniem.
Tu właśnie wchodzi filozofia i wymyśla.
Troche twórczego myślenia nie zaszkodzi:)
Awatar użytkownika
mina86
Moderator
Posty: 3343
Rejestracja: 2004-06-14, 21:58
Lokalizacja: Linux 5.x x86_64
Kontakt:

Re: Manifest maturzysty (nie)informatyka ?

Post autor: mina86 »

Ale po co to komu na uczelni technicznej? Zresztą filozofia to jeszcze pikuś - co ja bym dał za filozofię. Mi wcisnęli Socjologię i psychologię społeczną. Nudne to jak flaki z olejem, a pewnie nawet i bardziej. Do tego głupsze od obecnego ministra edukacji.
Ostatnio zmieniony 2006-06-15, 22:37 przez mina86, łącznie zmieniany 1 raz.
Zastrzegam sobie prawo nieanalizowania postów pisanych niepoprawną polszczyzną.
Post generated automatically by A.I. system code name ‘mina86’ in response to the previous one.
ODPOWIEDZ